19 красавіка 2015 г.
Ewangelizować z pomocą motocykla
Umiłowani w Chrystusie Panu bracia i siostry, drodzy motocykliści!
1. Serdecznie witam i pozdrawiam Was wszystkich w III niedzielę wielkanocną. W szczególny sposób – motocyklistów, którzy zaprosili mnie na to nabożeństwo, za co im z całego serca dziękuję. Nie po raz pierwszy spotykam się z niektórymi z Was. Kilkakrotnie miało to miejsce w Moskwie. Do dziś przed oczyma mam scenę, jak na swoich Harlejach woziliście dzieci dookoła katedry moskiewskiej. Spotykaliśmy się na Białorusi podczas Rajdów Katyńskich, szczególnie w białoruskiej Częstochowie – Budsławiu. Miałem też możność spotkać się z Wami na terenie diecezji szczecińskiej, kiedy po Mszy św. wyprawiałem w daleki rajd grupę motocyklistów.
Dzisiejsze spotkanie jest wyjątkowe, ponieważ odbywa się w Częstochowie na Jasnej Górze, u stóp Matki Bożej, gdzie rajdowcy chcą zawierzyć siebie opiece Maryi i prosić Ją o błogosławieństwo na nowy sezon. Nasze spotkanie ma też wymiar szczególny i z tego powodu, że przeżywamy okres Wielkanocny.
2. W naszych kościołach i w sercach rozbrzmiewa radosne Alleluja. Kościół wzywa nas do jak najgłębszego przeżywania tej radości, bo przeżywamy cud nad cudy – Zmartwychwstanie Chrystusa, które jest fundamentem naszej wiary i gwarancją życia wiecznego. Ale życie jest życiem. Podobnie jak więdną lilie, które zdobiły nasze kościoły w Niedzielę Wielkanocną, tak samo i czas wywiera swoje piętno na nas i codzienność z jego problemami coraz więcej nas zajmuje, czasami nawet nie zostawiając miejsca Zmartwychwstałemu.
3. Ewangelia zaś przypomina nam o tym, że jeżeli raz spotkaliśmy Chrystusa, to już nie możemy od Niego odejść, a prawda paschalnej tajemnicy stale powinna pogłębiać naszą wiarę.
Dwóch uczniów Chrystusa wraca z Jerozolimy do swego domu w Emaus. Przeżyli wielką tragedię – śmierć swojego Mistrza. Ten, który obiecał życie wieczne, sam leży w ciemnej mogile. Chociaż niektóre niewiasty mówiły, iż widziały Jezusa Zmartwychwstałego, oni w to nie wierzą.
Ale Chrystus, który rzeczywiście Zmartwychwstał, nie daje za wygraną. On sam im się objawia. Nie rozpoznają Go. Wyjaśnia im Pisma. Nic z tego, nawet ze zdziwieniem mówią, że On chyba jest jedynym w Jerozolimie, który nie wie co się tam wydarzyło. I rozpoznali Go tylko po łamaniu chleba, tzn. podczas Eucharystii.
4. Ten ewangeliczny fakt zasługuje na specjalną uwagę. Mianowicie, że kiedy nie możemy rozpoznać Chrystusa w naszym życiu, kiedy Go zatraciliśmy, to śpieszmy na Eucharystię, a On nam się objawi. Historia chrześcijaństwa zna bardzo wiele przykładów, kiedy nawet niewierzący dzięki Eucharystii kardynalnie zmieniali swoje życie i stawali się głęboko wierzącymi.
Eucharystia prowadzi do wzmocnienia naszej wiary. I dlatego trzeba pogratulować rajdowcom, że nowy sezon rozpoczynają od Eucharystii, aby ze wzmocnioną wiarą wyruszać na nowe drogi.
Jest jeszcze jeden szczegół dzisiejszej Ewangelii, na który trzeba zwrócić szczególną uwagę. Uczniowie z Emaus po rozpoznaniu w przybyszu Chrystusa, szybko udali się z powrotem do Jerozolimy, aby obwieścić o tym innym uczniom. Nie zachowali tylko dla siebie tej rewolucyjnej wiadomości, ale zanieśli ją innym. Tym samym oni rozpoczęli czas ewangelizacji.
Dobra Nowina nie pozostała w Wieczerniku tylko z apostołami. Zmartwychwstały Chrystus wezwał ich, aby wyszli poza jego ściany i poszli w świat. Oczywiście, że na początku oni wrócili do swoich zajęć rybaków i podczas ich wykonywania spotykali Jezusa. On pokazał im gdzie zarzucić sieć, aby połów był dobry. On przygotował im jedzenie. On dalej ich uczył. Wszystko to sprawiło, że w czasie między Zmartwychwstaniem a Zesłaniem Ducha Świętego apostołowie przeszli proces duchowej transformacji z rybaków do łowców ludzi. Ich życie się zmieniło. Z bojaźliwych, zamkniętych w Wieczerniku, stali się mężnymi głosicielami Słowa Bożego, z którym poszli aż po krańce ziemi i swoją wierność powołaniu potwierdzili nawet śmiercią męczeńską.
5. Okres wielkanocny jest dla nas wezwaniem nie tylko do utwierdzenia naszej wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa, ale również przeegzaminowania samych siebie odnośnie naszych obowiązków chrześcijańskich, naszego posłannictwa głoszenia Ewangelii współczesnemu światu. Może jesteśmy podobni do apostołów i zamykamy się w sobie. Może w imię poprawności politycznej, która też wdziera się w sferę religii, boimy się podejmować prawdy moralne, aby nie narazić się innym.
W takim przypadku popatrzmy na Chrystusa ukrzyżowanego. On cierpiał za nas i dobrze wie, co na nas ciąży, co nie daje nam realizować naszego powołania chrześcijańskiego. Popatrzmy na Niego i uświadommy sobie, że On jest z nami i On woła, aby wyjść z siebie samych, ze swoich ograniczeń i iść do innych.
6. Na obecnym etapie rozwoju Kościoła, zważając na wyzwania sekularyzmu i życia tak, jakbym Bóg w ogóle nie istniał, najważniejszym jego zadaniem jest nowa ewangelizacja, która ma prowadzić do osobistego spotkania z Chrystusem.
Kościół szuka nowych dróg nowego przekazu Dobrej Nowiny ludziom zgodnie z wymaganiami czasu. Trzeba szerzej wykorzystywać tradycyjne i nowe metody ewangelizacji; media, które stały się nowym areopagiem współczesnego świata; naukę, kulturę i sztukę; pielgrzymki itd. Wśród tych dróg ważne miejsce należy się Wam, motocykliści. Ludzie podziwiają Wasze umiejętności prowadzenia motorów, poświecenie się, pasję, dążenie do pokonania różnych trudności itd., i to jest prawda.
Ale kiedy w parze z umiejętnościami zawodowymi i pasją idzie jeszcze świadectwo wiary, to wyrastacie na istnych bohaterów. Przyjeżdżacie do miasta i udajecie się do kościoła. Więcej, ludzie widzą, że z Wami jest ksiądz i będzie jeszcze wspólna modlitwa, Msza św. To jest świadectwo, którego potrzebuje współczesny świat, szczególnie młodzież, która szuka swojej drogi do Boga.
Pragnę tutaj wspomnieć i o tym, że największy współczesny ewangelizator św. Jan Paweł II w młodości też zachwycał się motorem. Wiemy z jakim entuzjazmem z głosił Ewangelię na wszystkich kontynentach. Czy to właśnie motor nie dodał mu skrzydeł?
Współczesny świat gloryfikuje idolów, którymi są artyści, sportowcy, czasami może nawet i motocykliści. Nie na darmo na to zwrócił uwagę Ojciec Święty Franciszek podczas spotkania z motocyklistami dwa lata temu, kiedy powiedział, że potęga przyjemności niekiedy sprawia, że Boga zastępuje się ludzkimi idolami. Wasza obecność na tym świętym miejscu ma świadczyć o tym, że nie dążycie do bycia nimi, lecz życia według prawa Bożego i niesienia ludziom Ewangelii Chrystusa.
Znajdujemy się na Jasnej Górze u stóp Matki Bożej Częstochowskiej. Stajemy tutaj jako pielgrzymi, aby prosić Ją o błogosławieństwo dla każdego z nas, a w szczególny sposób dla rajdowców. Ty, Maryjo, dobrze znasz trudy pielgrzymowania, bo przecież po Zwiastowaniu z pośpiechem udałaś się do domu Zachariasza i Elżbiety. Szłaś nie sama, ale pod swoim sercem niosłaś Zbawiciela i Jego łaskę, która św. Jana Chrzciciela pierworodnego znajdującego się w łonie św. Elżbiety uwolniła od grzechu. Jego zadaniem było przygotowanie drogi Zbawicielowi. Uradowana Elżbieta z radością wypowiedziała wiekopomne słowa: „Skądże mi to, że Matka mego Pana przychodzi do mnie!” Maryja zaś wyśpiewała swój hymn Magnificat, w którym wielbiła Boga za wielkie rzeczy, jakie Jej i poprzez Nią uczynił ludzkości.
Spójrz, Maryjo, dzisiaj na ten rozmodlony lud, w szczególny sposób na rajdowców! Wyproś im u swego Syna Jezusa Chrystusa łaskę, aby poprzez rajdy motocyklowe nieśli Chrystusa i Jego łaskę innym ludziom. A święty Krzysztof – patron podróżujących niech ich wspomaga i broni, aby zawsze bezpiecznie docierali do celu swojej wędrówki. Amen.
|